Forum www.grycybergry.fora.pl Strona Główna www.grycybergry.fora.pl
Super forum o grach komputerowych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Solucja

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.grycybergry.fora.pl Strona Główna -> Tomb Raider V Chronicles
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Polo_Gard
Administrator



Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 21:34, 22 Paź 2008    Temat postu: Solucja

STREETS OF ROME

...po nieprawdopodobnie szybkim przebraniu się z sukni balowej w swój sprawdzony już po wielokroć komplet: koszulka + szorty + wysokie buty, zobaczymy Larę stojącą w zaułku wiodącym - pod ostro zwieńczoną bramą - do rynku. Jednak tuż nieopodal, po lewej, widniał otwór wiodący na zaplecza opery. Lara wbiegła weń, by stanąć przed możliwością przypomnienia sobie wszystkich użytecznych ruchów i nauczenia się tych kilku nowych, w które Core, w swej łaskawości, zgodziło się wyposażyć naszą heroinę. Dodatkowo, pokonując tor przeszkód, mogła zaopatrzyć się w parę użytecznych później przedmiotów, więc warto zmusić się do przejścia tego nieobowiązkowego treningu.

Znalazła się w wysokiej sali z wózkiem widłowym, w samym jej centrum. Wspięła się po nim (bądź po skrzyni stojącej tuż obok), stąd zaś na znajdujący się obok wysoki kamienny podest. Po kilku poczynionych na nim krokach przeskoczyła ponad wyrwą i wbiegła do kolejnej sali. Nie pozostawała tu długo - szeroką wyrwę w drewnianym podeście pokonała długim skokiem i wbiegła do kolejnej sali. Tu czekało ją nieco trudniejsze zadanie. Musiała pokonać skokiem ogromną przestrzeń; w ostatniej zaś fazie złapać się występu po przeciwnej stronie. Nie przejęła się jednak, gdy ów niezwykły skok nie powiódł się - stojąca poniżej skrzynia pozwalała osiągnąć cel bez wysiłku. Pokonawszy biegiem kilka metrów, stanęła przed kolejnym wyzwaniem - miała przenieść się na chodniczek obok, wykonując salto w bok.

W kolejnej sali po raz pierwszy przyszło jej sprawdzić wytrzymałość przedramion. Właśnie tego bowiem wymagał kolejny sprawdzian - przedostanie się na drugą stronę sali, korzystając z zawieszonego u góry metalowego rusztowania. Znalazłszy się wreszcie po drugiej stronie, Lara wspięła się po stojącej tuż obok, po prawej stronie, ściance ze szczebelkami, by u góry, wciąż uczepiona występów, przedostać się na daszek żółtej kabiny dźwigu po prawej. Tu zatrzymała się na moment i odwróciwszy w kierunku sali, poczęła wypatrywać użytecznych przedmiotów. Leżały one na metalowym rusztowaniu, na które przedostała się, ustawiając się doń przodem i skacząc z rozbiegu. Podniosła leżące na rusztowaniu flares. Z zagłębienia w ścianie naprzeciw wyjęła large medipack i odwróciwszy się w stronę zbudowanej z metalowych rur wieży - przeskoczyła na nią. Zabrawszy leżący tu small medipack, ześliznęła się na drewniany chodniczek poniżej.

Po powtórzeniu z konieczności ostatniej części treningu, tej z bardzo długim skokiem i koniecznością przedostania na drugą stronę sali w zwisie, ponownie wspięła się po drabince i znalazła na daszku żółtej kabiny. Tym razem nie zamierzała skakać po metalowym rusztowaniu, zamiast tego odwróciła się i przyklęknąwszy, przedostała się przez ciasny korytarzyk wiodący do kolejnej lokacji toru sprawnościowego. Po skoku w dół (wymagało to odwrócenia się tyłem i przytrzymania klawisza akcji) znalazła się tuż przy drzwiach z dźwignią. Pociągnęła za nią i wbiegła do kolejnej, ogromnej sali. Przebiegła przez nią, omijając znajdujące się w głębi schodki i zbliżyła do stojących we wnęce naprzeciw schodków skrzyń. Podciągnęła się na nich i jednym skokiem (możesz spróbować przytrzymania się rękami krawędzi) znalazła na górze, na skraju basenu. Dostrzegłszy znajdujący się tuż poniżej lustra wody otwór tunelu w ścianie, wskoczyła do wody, pokonała kilkanaście metrów krętego podwodnego tunelu i znalazła się w kolejnej sali. Nie opuściła jednak basenu od razu. Zamiast tego zanurzyła się głębiej, by dotrzeć do drugiego tunelu, którego wejście znajdowało się na dnie basenu. Po wypłynięciu z niego, znalazła się w niewielkim pomieszczeniu. Tu spoczywały large medipack, pudełko shotgun normal ammo i revolver ammo.

Wróciła do sali z basenem (tej ostatniej) i wyszła z wody, wspinając się wąskim korytarzem. Biegła w nim do momentu, gdy ponownie znalazła się w sali z pierwszym basenem. Nie zeskoczyła jednak w dół - po lewej ręce otwierał się otwór drzwiowy, który wiódł do kolejnej, ogromnej i zastawionej skrzyniami sali. W tym miejscu miała przećwiczyć stąpanie po wąskiej linie rozpiętej w sali. Nie zrobiła tego. Widoczny w dole naprzeciw, ciemny tunel kusił zbyt mocno. Zeszła po skrzynkach w dół i przemierzywszy salę, zagłębiła się w nim. Korytarz wiódł do niewielkiego magazynku. W nim, na ustawionych we wnękach i pod ścianami metalowych segmentach, Lara znalazła kolejną paczkę flares. Nie zaniechała jednak poszukiwań i... opłaciło się - w pomieszczeniu znajdowały się dwa puste, metalowe regały, które można było przesuwać. Po jednym z nich, tym w głębi, po lewej od wejścia do sali, leżało kolejne pudełko z nabojami do rewolweru (revolver ammo). Przesunięcie drugiego regału otwierało tunel wiodący do maleńkiej salki z okrągłą płaskorzeźbą. W niej Lara znalazła uzi ammo oraz - na półce segmentu - pierwszą Złotą Różę.

Powróciwszy do sali z rozpiętą liną Lara, wspięła się po skrzyniach na górę. W kolejnym, ciemnym pomieszczeniu, z regału po prawej stronie zabrała kolejny small medipack. Wreszcie, w końcu korytarza, którym szła, w ciemnej wnęce po lewej stronie, znajdowała się dźwignia, której pociągnięcie otwierało drogę do sali z wózkiem widłowym, tej samej, w której rozpoczynał się trening. Z niej wybiegła na ulicę.

Przebiegła pod łukiem bramy, ignorując uliczki po prawej i naprzeciw, pobiegła w lewo - w stronę ryneczku z fontanną. Tu, po raz pierwszy, dane jej było skorzystać z broni. Tuż obok umieszczonej centralnie fontanny zaatakował ją doberman! Wykończywszy go (warto wskoczyć na obmurowanie fontanny), rozejrzała się wokół. Tuż obok znajdowała się bramka, otwierana kluczem. Uliczkę na prawo od niej blokowała metalowa krata, podobnie było z kolejną. Tylko ta za plecami, obok kawiarni (Antico Caffe Recco) z czerwoną markizą (leżą na niej flares, jednak z racji tego, że Lara i tak będzie musiała się tam znaleźć, pominiemy je na razie), mimo że kończyła się ślepo, pozwalała posunąć się dalej. Na końcu bowiem znajdowała się płaskorzeźba, w której ustach kryła się dźwignia otwierająca jedną z krat.

Lara wróciła na rynek i skręciła w lewo (w stronę opery). Biegła do momentu napotkania pierwszej uliczki w prawo. To właśnie tutaj, we wnęce po lewej od wejścia, w korytarzyku ze schodkami, znajdowała się uniesiona przed chwilą krata. Za nią kryła się druga płaskorzeźba. Podobnie jak chwilę wcześniej, Lara poruszyła umieszczoną w jej ustach dźwignię i... unikając nagle wylatujących nietoperzy, natychmiast przeturlała się po ziemi, tak by odwrócić się i uciec przed atakującymi maszkarami! W chwilę później, gdy nietoperze umknęły, wróciła do opuszczonego w pośpiechu zaułka i wspięła się po nowo powstałym występie. Znalazłszy się na górze, na balkoniku z kolumnadą, Lara ruszyła dalej, po pochylniach, by po kilku krokach i trzech skrętach znaleźć się w wyłożonym dywanem pokoju z czerwonymi sofami. Stąd wiodło wyjście na balkon z widokiem na rynek i fontannę. Jednak Lara nie podziwiała widoków. Przebiegła obok fotela w czerwono-białe pasy i po kamiennym pomoście, by znaleźć się na krawędzi korytarza. Zeskoczyła (bądź, jeśli wolisz, zsunęła się) w dół i stanęła przed oszklonym oknem, na którego parapecie widziała revolver ammo. Stłuczenie szyb za pomocą pistoletów było jedną chwilą, już w kolejnej biegła korytarzem, by, skręciwszy w prawo, stanąć u szczytu prowadzących w dół schodów. Nie zeszła nimi. Po obu stronach korytarza widziała okna. Jak się po chwili okazało, za tym po prawej leżał small medipack, wspięcie się zaś na parapet tego po lewej stawiało ją przed koniecznością przeskoczenia na okno po przeciwnej stronie.

Znalazła się w korytarzu wiodącym, jak się później okazało, na górę, na taras ponad rynkiem. Nie wbiegła tam jednak od razu - najpierw skręciła w korytarz po lewej. Ten zaprowadził ją do sali, gdzie na ogrodzonym metalową barierą podeście leżał złoty klucz, który otwierał bramkę obok fontanny. Dopiero po jego zabraniu skierowała się w górę - na taras. Tam też usłyszała szczekanie kolejnego psa.

Zeskoczyła w dół, wprost na czerwono-białą markizę kawiarni obok fontanny. Podniosła leżące tu flares i zbliżywszy się do krawędzi, z bezpiecznej wysokości, zastrzeliła biegającego poniżej psa. Zaraz po tym obsunęła się w dół, na bruk ryneczku i ominąwszy fontannę, zbliżyła do bramki po jego drugiej stronie. Po jej prawej stronie w drzwiach widniał zamek, który otwarła, wykorzystując znaleziony przed momentem klucz. W chwilę później biegła nowo otwartym, wyłożonym jasnymi płytami korytarzem, wiodącym na dziedziniec z kolumnadą i palmami. Tu czekała ją walka. Na balkonie po lewej stronie stał ubrany w czerwoną koszulę Larson. Biegając i skacząc, a nade wszystko strzelając weń, zmusiła go do odwrotu. Kiedy znikł, zabrała leżący w cieniu za kolumnadą, po prawej stronie dziedzińca, small medipack i ruszyła do drzwi budynku po przeciwnej stronie. Znalazłszy się w środku, skręciła w lewo i zbiegła do piwnic. Tu, z metalowego podestu po lewej od wejścia, podniosła symbol gwiazdy Dawida (garden key).

Wróciła do wejścia i po pochylni wbiegła na górę. Tu ponownie czyhał na nią Larson. Tym razem nie było potrzeby kluczyć - Lara stała w wejściu na balkon i dosłownie zasypywała go pociskami. Po chwili, gdy zmuszony do ucieczki Larson znikł z widoku, weszła na balkon. Stąd biegła tylko jedna droga - po linie spinającej balkony budynków. Po niej, balansując całym ciałem w chwilach, gdy niebezpiecznie przechylała się na boki, przedostała się na drugą stronę.

Znalazła się na balkoniku zawieszonym ponad zaułkiem z dźwignią. Zeskoczyła w dół i przesunąwszy ją, co otworzyło znajdującą się tuż obok kratę, wróciła na ryneczek z fontanną. Stąd, krocząc po swoich własnych śladach, biegła do miejsca, w którym zaatakowały ją nietoperze. Ponownie wspięła się po kamieniu i przebiegła przez wyłożony dywanem pokój z czerwonymi sofami, aż do chwili, gdy znalazła się w korytarzu z trzema oknami. Tym razem nie wspinała się na parapety, lecz zbiegła po schodach na sam dół, na dziedziniec. Tu zaatakował ją kolejny doberman. Wyeliminowawszy go, rozejrzała się i zbliżyła do znajdujących się tu podwójnych drzwi. Otworzyła je i natychmiast odskoczyła do tyłu: zza nich bowiem wypadła kolejna ostrozębna furia! Zabiła go również i weszła do mieszczącego się za drzwiami pomieszczenia. Stąd zabrała large medipack, a z górnej ścianki skrzyni stojącej tuż przy wejściu pudełko shotgun wideshot ammo. Uczyniwszy to, pobiegła przylegającym do dziedzińca zaułkiem w stronę widocznej w oddali dźwigni. Po jej uaktywnieniu krata po lewej ręce uchyliła się, pozwalając wrócić na ryneczek z fontanną. Stąd, już bez przeszkód, dotarła do przejścia naprzeciw kawiarni, otwartego kilka chwil wcześniej, po zeskoczeniu z balkonu.

Znalazłszy się na skrzyżowaniu, skręciła w lewo, w stronę widocznego wejścia do budynku. Tu skręciła w prawo - w korytarz. Nie biegła nim jednak długo, już po paru krokach wyszła na dziedziniec po lewej. Tu, prócz pudełka revolver ammo, znajdowała się zamknięta i w tej chwili niemożliwa do otwarcia furtka z desek. Widząc bezcelowość prób jej otwarcia, wróciła w korytarz i wbiegła po schodach na jego końcu. Tu, tuż pod murem, leżał rewolwer. Podniosła go. Odwróciła się i przeszła pod zamknięte drzwi. Te uchyliły się bez trudu, za nimi zaś, w piwnicy z beczkami, po lewej stronie od wejścia, Lara znalazła laser sight, który natychmiast dołączyła (combine) do rewolweru. Odtąd miała to być jej broń snajperska...

Miała, zresztą, przydać się już w chwilę później. Za beczkami po prawej stronie kryła się bowiem furtka z ogromną kłódką, blokująca drogę do piwniczki z kolejnym symbolem gwiazdy Dawida. Wykorzystując rewolwer z celownikiem laserowym, odstrzeliła kłódkę i wbiegła do pomieszczenia. W tym też momencie zza kraty po lewej wyroiły się szczury. Nie czekając, aż ich ataki uczynią jej poważniejszą krzywdę, zebrała drugi już garden key i wybiegła z pomieszczenia. Wróciła na skrzyżowanie, tuż obok kraty otwierającej uliczkę wiodącą na ryneczek. Biegnąc na wprost, minęła zawartą na głucho bramę i dotarła do niewielkiego otworu drzwiowego po lewej. Za nimi krył się kolejny dziedziniec z palmami, którego lewą ścianę stanowiła brama, za którą otwierał się ogród z zabytkowym budynkiem na wprost i otworem drzwiowym po prawej. Po obu stronach bramy, w murze na wysokości twarzy, kryły się wnęki z symbolem gwiazdy Dawida. Lara umieściła w nich obydwa garden key - w sekundę później - mijana po drodze brama otworzyła się.

Wbiegła do ogrodu i ostrożnie zbliżyła do wrót zabytkowego budynku. W chwilę później, po uaktywnieniu jednej z czterech płyt, ruszyła w stronę widzianego wcześniej otworu w murze. Znalazłszy się tam, cofnęła się zniechęcona - za nim kryło się wypełnione wodą pomieszczenie, z którego nie było żadnego wyjścia. Wracając do drzwi z głowami trzech smoków ponad nimi, zauważyła jednak otwór drzwiowy ukryty w głębi pomiędzy budynkami, na tej samej ścianie co pokój z wodą. Wbiegła w ciasny, kręty, pnący się w górę korytarz. Na jego szczycie znajdował się kolejny dziedziniec, stojący zaś tu budynek - z dzwonem zawieszonym nad głównym wejściem - dosłownie porażał swym majestatem. Lara nie długo podziwiała architektoniczny rozmach. Kierując się niejasnym przeczuciem, wyjęła swój zaopatrzony w celownik, laserowy rewolwer i wycelowała w dzwon. Pociągnęła za spust. Tak jak przypuszczała, rozległ się zgrzyt przesuwanych kamieni. Wbiegła na górę po widocznych tuż obok schodach.

UWAGA: jeśli chcesz, możesz wybrać się na niewielką wycieczkę w stronę widocznej w oddali wieży. Aby się tam dostać i zabrać znajdujące się tam pudełko revolver ammo oraz large medipack ze schodów, wejdź na mur okalający posiadłość. Następnie biegnij nim, aż do miejsca, z którego będziesz mógł przeskoczyć na dwuspadowy, czerwony dach - ten sam, na którym widziałeś przed chwilą Larsona i Pierre'a. Stąd jest już tylko kilka metrów...

U szczytu schodów rozejrzała się. Leżący po prawej laser sight nie mógł się już przydać, mimo to wzięła go. Obracając się, zauważyła niewielki otwór w murze - tuż przy schodach, którymi wbiegła. Wspięła się na występ i ustawiła na krawędzi. Spojrzawszy raz na ulicę rozciągającą się daleko w dole, skoczyła. Skoczyła bez rozbiegu, wyciągając ręce, by chwycić krawędzi otworu po przeciwnej stronie. Wewnątrz, w niewielkim pomieszczeniu, znajdowała się już znajoma, okrągła płaskorzeźba. Zbliżając się do niej, Lara po raz kolejny została zaatakowana przez nietoperze. Skacząc i biegając zmusiła je ostatecznie do odwrotu. Dopiero wtedy zbliżyła się do płaskorzeźby i przesunęła znajdującą się w jej ustach dźwignię. Zaraz po tym, ponownie wykonując skok bez rozbiegu i chwytając krawędzi, wróciła na szczyt schodów. Stąd zaś - zebrawszy uprzednio pudełko z amunicją do rewolweru - do drzwi pod dzwonem.

Te wiodły do głównej sali muzeum. Znajdujący się tu ołtarz z rzeźbami dwóch kruków i zawieszony u góry taran nie mogły się, na razie, przydać. Wbiegając do niej, zauważyła jednak, za kratą po lewej stronie, dźwignię. Dotarła do niej korytarzem po lewej stronie w głębi sali. Pociągnięcie dźwigni uczyniło coś, czego nigdy później nie mogła zrozumieć - jeden z kruków eksplodował, ujawniając znajdujący się wewnątrz figury posążek gołębia. Zdumiona podeszła doń i dokładnie przyjrzała się tak figurce, jak postumentowi, na którym była ustawiona. W chwilę później wiedziała. Poruszyła postumentem, obracając go. Skutkiem tego było otwarcie się przejścia po prawej stronie sali oraz rozkołysanie się zawieszonego powyżej tarana.

Uczyniwszy to, skierowała się do wejścia po prawej, stąd zaś, po rampach na górę, do miejsca, w które godził rozkołysany i śmiertelnie groźny taran. Był jednak nań sposób: przykucnięcie i poruszanie się na czworakach. Idąc w ten sposób, tyłem, Lara dotarła do krawędzi i wysunąwszy się, zawisła na rękach. Teraz wystarczyło już jedynie przesuwać się w prawo, w stronę widoczniej wcześniej wnęki, by przebyć niebezpieczny odcinek. Stanąwszy ponownie na nogach w niedostępnej wnęce, Lara podeszła do dźwigni i poruszyła nią - drugi kruk eksplodował, uwalniając znajdującego się wewnątrz gołębia!

Ześliznęła się na dół i zbliżywszy do gołębia, poruszyła go. W tej samej chwili usłyszała zgrzyt kamienia - dźwięk otwierających się drzwi umieszczonych u frontu budynku, poniżej drzwi pod dzwonem. Nie udała się tam jednak od razu. Zamiast tego ponownie przedostała się do sali z płaskorzeźbą, tej samej w której zaatakowały ją nietoperze, tam, w otwartej wnęce, znalazła drugą z trzech umieszczonych tu Złotych Róż (w alkowie naprzeciw leżał small medipack). Trzecia znajdowała się za zamkniętą uprzednio, drewnianą furtką blisko miejsca, w którym znalazła rewolwer. Lara zebrała ją w jednym z segmentów (w drugim krył się large medipack), pokonawszy uprzednio czającego się tam dobermana. Dopiero wtedy, mając wszystkie trzy, skierowała się ponownie w stronę muzeum (tj. domu z dzwonem). Tu, nieopodal wejścia na trawiasty dziedziniec, znajdował się krótki korytarzyk, w nim zaś niezbędny w bramce symbol Saturna. Wyszła na zewnątrz...


TRAJAN'S MARKETS

Lara stała na samym końcu szerokiej ulicy. Przed sobą widziała jasny mur ozdobnego budynku. W uliczce, prócz chodniczków spinających ją wysoko u góry, widniały dwie pary drzwi. Te bliżej - po prawej stronie - w żółtych skrzyniach z napisem Pericolo, które rozbiła, strzelając w nie, kryły bezużyteczny już laser sight oraz - po lewej - niezwykle, dla odmiany, przydatny crowbar. Powróciwszy na ulicę, ruszyła w stronę kolejnej pary drzwi. Tuż za drzwiami - tymi po lewej - kryło się pudełko revolver ammo. Były jednak zawarte na głucho. Te po prawej jednak dało się otworzyć, wykorzystując znaleziony przed momentem łom. Znalazłszy się wewnątrz rozbiła kolejną żółtą skrzynię i podniosła ukryty w niej smal medipack. Zaraz po tym, wykorzystując ustawione tu rusztowanie, wspięła się na górę, na podest z liną, który prowadził na kolejny fragment niezrujnowanej podłogi.

Jednak nie przeszła po niej od razu. Najpierw, odwróciwszy się w stronę pobliskiego okna i wykonawszy skok bez rozbiegu, z chwytaniem za jego parapet, podniosła kolejny small medipack. Dopiero wtedy, wróciwszy na podest z liną, weszła na nią. Znalazłszy się po drugiej stronie, jednym skokiem pokonała brakujący kawałek podłogi i wspięła się na parapet okna po prawej. Zobaczyła metalowy pomost, ten sam, który tak niedawno widziała z ulicy. Przebiegła po nim, jednak tylko po to, by stwierdzić, że dalszą drogę blokuje krata. Nie zastanawiała się długo - krótkim skokiem przedostała się na zniszczony daszek po prawej, kolejnym - na następny metalowy chodnik. Stąd, rozpędziwszy się, skoczyła w stronę widocznego po drugiej stronie ulicy okna - z leżącym na jego parapecie pudełkiem amunicji do shotguna. Krawędzi uchwyciła się w ostatniej chwili.

Zebrawszy shotgun normal ammo, kolejnym skokiem, wróciła na opuszczony przed momentem metalowy pomost, wiodący wprost do zamkniętego budynku z amunicją, która leżała tuż przy drzwiach. Znalazłszy się wewnątrz, ześliznęła się na sam dół i podniosła leżącą tu, wspomnianą już, amunicję do rewolweru oraz znajdujące się na szczycie gruzowiska Flares. Stąd też przedostała się na pomost, wiodący do innej części zrujnowanego domu.

Zeskoczyła ostrożnie w dół i wybiegła w korytarz z kolumnadą. Mijając otwory drzwiowe, wiodące do innych części domu z tajemniczą maszynerią, kierowała się w stronę trzeciej kolumny po lewej, na niej bowiem wybite były stopnie, dzięki którym mogła przedostać się do poziomu wyżej. Zawiodły ją one, zaraz po tym, jak przesunęła się na ich szczycie w lewo i ześliznąwszy po króciutkiej pochylni, na resztki zrujnowanej ściany. Stąd, po obróceniu się w prawo, wykonała wspaniały długi skok, z rozbiegu, w stronę widocznego nieopodal, kolejnego reliktu dawnej ściany. Stanąwszy bezpiecznie na nim, skoczyła raz jeszcze, tym razem niedaleko, na zachowany fragment mozaikowej podłogi tuż obok. W sali, do której wiódł, była lina. Szarpnąwszy ją trzykrotnie, Lara, nie bardzo wiedząc, co robić dalej, wróciła do jej wejścia i następnie, podwójnym skokiem w miejsce, w którym znalazła się po wspięciu się po szczeblach, na kolumnie.

Nie koniec był to niebezpiecznych skoków nad otchłanią. Tym razem, odwróciwszy się w lewo, rozpędziła się i skoczyła, w locie chwytając się fragmentu zrujnowanej ściany. Podciągnąwszy się, przeskoczyła na znajdujące się tuż nieopodal pozostałości mozaikowej posadzki, stąd zaś - już bez przeszkód - wbiegła do sali. Ta okazała się bliźniaczką tej - niedawno opuszczonej. Na niej również znajdowała się lina, napędzająca tajemniczy mechanizm. Szarpnęła ją jeden raz - to uruchomiło machinę i otworzyło zamknięte dotąd okrągłe wrota. Pozostało bezpiecznie powrócić na ziemię. Wróciwszy na ostatni fragment ściany, przeskoczyła na parapet widocznego po lewej stronie okna i podniosła leżące na nim magazynki do uzi. Stąd ostrożnie zsunęła się na dół.

Stała w korytarzu, który wiódł do otwartej już komory. W jej wnętrzu znajdował się posąg legionisty. Nie weszła do niej od razu. Najpierw udała się w lewo, w cień - w miejsce zablokowane wcześniej metalową płytą. Wspięła się na górę, by sekundę później znaleźć się w oświetlonej płomieniem, zawieszonej na ścianie pochodni. Tu, w kracie naprzeciw, zobaczyła golden coin, który łatwo dał się wydłubać za pomocą łomu. W chwili jednak, gdy wkładała go do plecaczka, zza kraty wyroiły się szczury! Nie próbowała uciekać - skakała tylko w boki, starając się jak najmniej dotykać podłoża. Dzięki temu, kiedy w kilka sekund później szczury znikły, nie było potrzeby wykorzystywania cennych medipacków.

Wróciła do korytarza, wiodącego do sali z posągiem. Weszła do niej i zebrała leżące obok niej revolver ammo i small medipack. Następnie, w podstawie posągu, umieściła znaleziony przed momentem golden coin - zgrzyt otwierającej się bramki upewnił ją, że postąpiła słusznie. Wybiegła do korytarza z kolumnami. Nie skierowała się jednak od razu w stronę drzwi wyjściowych, zamiast tego ruszyła w prawo, w miejsce, w którym znalazła się po znalezieniu się w tym domu. Biegnąc, zauważyła odkryte zejście do piwnic. W jej wnętrzu znalazła pudełko shotgun normal ammo, shotgun wideshot ammo oraz znalezisko najcenniejsze: Złotą Różę. Dopiero wtedy ruszyła ku wyjściu.

Znalazła się na ulicy, tuż obok jasnego budynku - tej samej, którą widziała, stojąc w zaułku na początku poziomu. Stąd ruszyła w lewo, otwartą już bramką. Biegnąc krętą uliczką, dotarła do, obudowanej płytą w kształcie groteskowej maski, groty wypełnionej wodą. Nie wskoczyła do niej od razu, najpierw, dotarłszy do końca zaułka, zaopatrzyła się w leżące w nim pudełko z amunicją do rewolweru. Miała się przydać już za moment...

Wróciła do groty z wodospadami i wskoczyła do wody. Tu, tuż przy kratce po lewej stronie, która dzieliła ją od widocznego w pomieszczeniu po jej drugiej stronie Venus Symbol, znajdował się small medipack - zebrała go. Wynurzyła się po jej przeciwnej stronie, w miejscu, w którym mogła wspiąć się na kamienny chodniczek. Nieopodal spoczywało kolejne pudełko z revolver ammo - zebrała je również.

W tym też miejscu czyhał na nią pierwszy z bossów - mechanizm, którego centralnym punktem była głowa przybrana w rzymski hełm z pióropuszem. Wystrzeliwała ona, z jarzących się zielonych oczu, błyskawice, natychmiast spopielające Larę. Na szczęście dla niej, widać i słychać było wyraźnie ładowanie się laserów. Jedynym newralgicznym punktem głowy były właśnie te świecące oczy. Aby w nie trafić, Lara musiała posłużyć się rewolwerem z celownikiem laserowym. Ku jej zdumieniu walka okazała się łatwiejsza, niż przypuszczała, nie wymagała nawet wykonywania uników! Wystarczyło, że Lara ostrożnie wysunęła się zza rogu, tyle tylko, ile było niezbędne, by widzieć całą głowę. Ta przy odrobinie szczęścia nie była w stanie jej dostrzec. Teraz, kiedy tylko przytrafiała się okazja, należało celnie trafiać.

UWAGA: jeśli się nie uda i głowa wymierzy w ciebie swój śmiertelny wzrok, od razu skacz w bok, w głąb korytarza! Lepiej kilkukrotnie spróbować znaleźć odpowiednią pozycję, niż zginąć...

Kiedy tylko głowa eksplodowała, Lara wskoczyła do dużej, teraz już pustej sali i z jej centrum wzięła Mars symbol. Zaraz po tym ruszyła w stronę znajdującego się na wprost, niewielkiego i zastawionego czerwoną maszynerią pomieszczenia. Tu, korzystając z metalowego dźwigara spinającego ściany, dostała się na dach machiny i podniosła z niej Złotą Różę. Zeskoczywszy na dół i zapamiętawszy metalowy bolec sterczący z frontowej ścianki maszynerii, wróciła do głównej sali. Tu, w przeciwnym jej krańcu, leżało pudełko revolver ammo, tuż nieopodal zaś zasłonięty okrągłą płytą właz, wiodący niżej - do kanałów. Lara, ustawiwszy się niemal dokładnie nad brązowym fragmentem włazu, uchyliła go i zeskoczyła w dół.

Kanały nie były miejscem niebezpiecznym. Roiło się wprawdzie od wodnych szczurów (które, jeśli już zaatakują, najlepiej przeczekać, kryjąc się głęboko pod wodą), jednak tylko wtedy, gdy zamiast pływać środkiem, biegała przy ścianach, w pobliżu krat ściekowych. Wskoczyła więc do wody i popłynęła ku środkowi krzyża utworzonego przez przecinające się korytarze. W tym, stanowiącym przedłużenie tego, którym płynęła, krył się small medipack. W przecięciu krzyża zaś, głęboko pod wodą, wiatrak, który nie pozwalał dotrzeć do znajdującego się tuż obok wejścia do ciasnego tunelu. W tym samym miejscu jednak, niedaleko powierzchni, po lewej stronie, jeśli zwrócić się w stronę korytarza ze small medipackiem, krył się inny, równie ciasny tunelik. Przemierzywszy go, Lara dotarła do niewielkiego, oświetlonego światłem pochodni pomieszczenia, którego przeznaczeniem było kryć niesprawny zawór. Jego koło, zdjęte przy pomocy łomu, zniknęło w chwilę później w jej plecaczku.

Wróciła tam, gdzie znajdował się zapamiętany, sterczący w czerwonej maszynie bolec - do niewielkiego pomieszczenia tuż obok sali, w której znajdowała się Głowa. Tu, posłużywszy się zdobytym przed momentem kołem zaworu, zablokowała pracę podwodnego wiatraka. Uczyniwszy to, powróciła do kanałów, by już bez przeszkód zanurzyć się w ciasnym tunelu, głęboko pod powierzchnią wody.

Tunel po kilku metrach rozdzielał się: po lewej widniał niewielki, kwadratowy otwór, wiodący do pomieszczenia z large medipackiem (to odwiedziła najpierw, korzystając również z okazji zaczerpnięcia tchu), po prawej otwierał się na sześciokątny tunel, który wiódł do miejsca z dwoma wiatrakami na ścianie po prawej. Wywoływany przez te ostatnie ruch wody, uniemożliwiał wpłynięcie do znajdującego się tuż przy nich prostokątnego otworu. Popłynęła więc w prawo, by zagłębiwszy się w ciasny, wiodący ostro w górę tunel, znaleźć się w pomieszczeniu z kolejnym, tym razem w pełni sprawnym zaworem. Zakręcenie go i zablokowanie przez to podwodnych wiatraków, pozwalało na swobodne wpłynięcie w tunel po ich prawej stronie. Wróciła więc do wody i po ostrym nurkowaniu w dół, znalazła się w nim. Ten szybko wyprowadził ją na powierzchnię.

Znalazła się w korytarzu, skręcającym w prawo i otwierającym się na dużą, bogato zdobioną salę. Postąpiła parę kroków w kierunku widocznego już shotguna i pudełka amunicji doń i... zamarła, słysząc ostry brzęk opuszczającej się kraty. Tym samym odebrano jej możliwość powrotu - mogła już tylko iść naprzód.

W sali znajduje się drugi z trzech bossów - mechaniczny Legionista. Dysponuje on dwoma atakami: dystansowym, stanowionym przez zielone błyskawice, wystrzeliwane z miecza oraz bezpośrednim, czyli cięciem na odlew. Pokonanie go nie stanowi znaczącego problemu - wykorzystując znalezionego właśnie shotguna (staraj się trafiać z bliska) i przez cały czas skacząc, by uniknąć błyskawic, bardzo szybko zmusisz go do uznania się za pokonanego.

Pokonanie Legionisty w niewyjaśniony sposób spowodowało rozbicie szyby w oknie powyżej podestu, na którym spoczywał oraz - jak się w chwilę później okazało - otwarcie się dwóch bram: jednej pod wodą, co pozwalało na zebranie Venus symbol i drugiej, zamykającej dziedziniec z trzecią, ostatnią Złotą Różą. Dotarcie doń wymagało opuszczenia tego budynku i skierowanie się w lewo, na główną ulicę. Następnie, mijając zaułek, w którym rozpoczęła ten poziom, dobiegnięcie do jego końca i wejście w otwartą już bramkę po lewej. Nim jednak podążyła w kierunku Złotej Róży, podniosła leżące na podeście small medipack i uzi ammo, i zaraz po tym, spoczywający na zewnętrznej galerii budynku, po lewej stronie od rozbitego okna, kolejny small medipack.

Zdobywszy trzecią - ostatnią Różę, Lara powróciła do groty pod wodospadami. Wskoczyła do wody i płynąc w lewo, przedostała się do pomieszczenia z Venus symbol. Zebrawszy go, przepłynęła do kolejnego pomieszczenia i wynurzyła się. Ku jej zdumieniu znalazła się tuż przy budynku z trzema smokami, tym samym, którego zamki - symbole planet - mogła już teraz otworzyć.

Nie dane jej to było od razu. W chwilę po postawieniu stopy na trawniku ogrodu przed budynkiem, została zaatakowana przez Larsona! Walka z nim nie trwała długo, nie wymagała też uników. Wystarczyło celnie strzelać do momentu, gdy najwyraźniej ranny, przykląkł na jedno kolano. Wtedy jednak zdarzyło się coś, czego żadne z nich przewidywało - smoki, strażnicy bramy, przebudziły się! W chwilę później Larson już nie żył, Lara zaś panicznymi skokami usiłowała uniknąć posyłanych w nią, przez trzy paszcze, ognistych i co gorsze - nakierowujących się na nią kul!

Smoki dysponują dwoma rodzajami ataku: wspomnianymi już ognistymi kulami, wystrzeliwanymi przez nie, gdy Lara znajduje się poza zasięgiem ich pysków oraz kłapnięciem szczęk, gdy niebacznie zbliży się do nich. Problem stanowi fakt, że kule, jako się rzekło, naprowadzają się na Larę, co sprawia, że należy bez przerwy pozostawać w powietrzu oraz, że smoki można zranić jedynie wtedy, kiedy mają otwarta paszcze, czyli gdy przygotowują się do wystrzelenia kuli. Skuteczną taktyką walki z nimi jest ustawienie się frontem do nich, mniej więcej w połowie drogi pomiędzy domem a latarniami w ogrodzie i nieprzerwane wykonywanie skoków w bok połączone z strzelaniem w nie z shotguna (kiedy istnieje pewność, że strzał poczyni szkody). Naboje do tego ostatniego leżą na podwórcu i na tyłach domu. Tam też znaleźć można large medipack. Warto pamiętać również, że tył domu to miejsce bezpieczne, w którym bez problemów można podleczyć ciągnącą ostatnimi siłami heroinę, zmienić broń czy amunicję, wreszcie, po wyeliminowaniu którejś z głów, zapisać stan gry.

Lara opadła na kolano - ostatnia głowa właśnie rozsypywała się na części, pozwalając jej dotrzeć do wrót. Zbliżyła się do nich i kolejno umieściła symbole Marsa i Venus w odpowiadających im miejscach. Drzwi uchyliły się, ukazując w oddali cel - kamień filozoficzny. Jednak droga doń była wciąż daleka: Lara pokonała długim skokiem rozpadlinę wyłożoną kolcami, następnie przeskoczyła na podest, który znajdował się tuż przy kamieniu... Nagle, zupełnie niespodziewanie, płyta złamała się, Lara zaś zsunęła w dół, w lochy pod budynkiem...


THE COLLOSEUM

Jej upadek zakończył się równie nagle, jak zaczął, w piwnicach Koloseum. Pobiegła prosto, starając nie zwracać uwagi na leżące pod ścianami resztki zakutych tu niegdyś nieszczęśników. Biegła do miejsca, gdzie, po prawej stronie, we wnęce, krył się ruchomy kamień oznaczony pierścieniem. Wsunęła go w głąb znajdującego się za nim pomieszczenia i podniosła ukrytą tu Złotą Różę. Zaraz po tym wróciła na główny korytarz i podjęła marsz w prawo wąskim korytarzem, wiodącym do dużej sali z kratą w podłodze.

Ten, już w chwilę później, okazał się być mniej trwałym, niż się to mogło zdawać na pierwszy rzut oka. Lara, walcząc z zarywającą się i wpadającą w lawę poniżej podłogą, przeskakując przez zdradliwy, bo niewidoczny od razu ustęp, biegła w kierunku bezpiecznej sali. Dotarłszy do niej, odwróciła się, by zobaczyć, jak ostatnia płyta podłogi chwieje się i po chwili spada wprost w lawę.

Z pomieszczenia tego nie było wyjścia. Takowe znajdowało się tuż nieopodal, w korytarzu z zerwaną podłogą - po prawej stronie, gdy odwrócić się do sali plecami. Nie pozostawało jej nic innego, jak opaść na czworaki i zsunąć się ostrożnie, przytrzymując rękami krawędzi, nad czerwonawą od lawy poniżej otchłań. Zwisając w ten sposób, przesuwała się w lewo, by w chwilę później wczołgiwać się w ciasny korytarzyk i następnie zeskoczyć na podłogę maleńkiej salki z przyciskiem w ścianie. Uruchomiwszy go, Lara, ponownie zawisając na kilka chwil nad lawą, powróciła do sali. Stąd, otwartym już wyjściem po prawej, ześliznęła się w dół, na niższy poziom lochów.

Tu niemal natychmiast zaatakował ją słyszany już wcześniej lew. Wyeliminowawszy go, rozejrzała się po sali i wcisnęła znajdujący się w ścianie przycisk. Dzięki temu otworzyła zamknięte dotąd drzwi i... uwolniła kolejnego lwa. Pozbywszy się go, weszła do sali, z której wybiegł i wspięła się po widocznych w ścianie naprzeciw szczeblach.

W sali, w której się znalazła, krył się pierwszy fragment gemstone. Zdjęła go z postumentu pomiędzy dwoma świecznikami i ukrywszy w plecaku ruszyła w kierunku kolejnego pomieszczenia. Tu, niemal natychmiast po przekroczeniu progu, zmuszona została do walki ze zmaterializowanym nagle gladiatorem - Trakiem. Najlepszym sposobem nań okazał się shotgun. Po zakończonej walce, kiedy anachroniczny Trak gryzł piach pokrywający podłogę, Lara podniosła leżący we wnęce, z której wybiegł, small medipack. Zaraz po tym ruszyła po pochylni w górę - na ogrodzoną drewnianym płotkiem platformę.

Tu również przyszło jej walczyć o życie z gladiatorem. Ten jednak okazał się znacznie łatwiejszy do pokonania. Zaraz po tym, jak zdradził swą obecność, Lara przesadziła skokiem ogrodzenie, lądując w sali poniżej. Gladiator nie podążył za nią, co pozwalało na wykończenie go z bezpiecznej odległości, nawet za pomocą pistoletów. Kiedy upadł, wróciła na górę i z wnęki, w której się krył, wyjęła uzi ammo. Wcisnęła również znajdujący się w ścianie przycisk.

Wbiegła po rampie i mijając szeroki, otwierający się na ogromną grotę korytarz po lewej, skierowała na platformę powyżej. Tu, niemal natychmiast, została zaatakowana przez nagle pogodzonych: lwa i gladiatora. Ubiwszy ich obu, weszła do pomieszczenia, które zajmowali i ku swej radości odkryła coś, co miało później bardzo się przydać - uzi oraz large medipack.

Zeszła na dół i skręciła w tunel, który otwierał się na ogromną grotę przeciętą chodniczkiem z rozetą pośrodku. Nie wiedziała jeszcze, że przyjdzie jej tu mierzyć się nie tylko z trudnymi skokami, ale i czasem.

Sala ta kryje w sobie drugi fragment klejnotu (gemstone). Widoczny jest on w otworze pośrodku rozety. Na twoje jednak nieszczęście kolumienka, na której go umieszczono i którą należy wysunąć, uruchamiana jest przy pomocy liny poniżej widocznej na platformie po lewej. Jej trzykrotne szarpnięcie ujawnia, na kilkadziesiąt sekund, podest. Po tym czasie jednak, klejnot z powrotem kryje się w podstawie rozety.

Sposób na pokonanie tej czasowej pułapki jest prosty, wymaga jednak precyzyjnego skakania z kamiennego podestu na podest. Szarpnąwszy linę trzykrotnie, zeskocz z platformy na fragment kamiennego chodniczka, przechodzącego dokładnie pod chodniczkiem wiodącym do rozety. Stamtąd, przez cały czas biegnąc, wykonaj dwa kolejne skoki (ten drugi z samej krawędzi stopni), by po pochwyceniu krawędzi chodniczka powyżej znaleźć się na nim. Znalazłszy się tu, biegnij do jego krawędzi na wprost rozety i skacz. Jeśli uda ci się przebyć tę ścieżkę zdrowia zanim kolumna ukryje się w podłodze, weź leżący na niej gemstone.

Zespoliwszy obydwa fragmenty klejnotu i ukrywszy kompletny już gemstone w plecaczku, Lara ruszyła ku kracie, do której wiódł chodniczek przecinający rozetę. Nie dotarła do niej jednak - ten bowiem zapadł się, sama Lara zaś, zsuwając się coraz niżej, zawisła na krawędzi otchłani. Wtedy też pojawił się Pierre...

Nim zdążył przebrzmieć jego krzyk, Lara wykonała ryzykowny skok na samym skraju przepaści, tak by minąć trójkątne usypisko na chodniczku i dotrzeć do widocznego po lewej stronie (jeśli ustawić się twarzą do przepaści i okien) otworu tunelu. Wspiąwszy się weń, ponownie znalazła w opuszczonej przed chwilą - w tak nagły sposób - grocie z galeryjką i rozetą. Tę ostatnią osiągnęła w identyczny, choć może nie tak pośpieszny, jak uprzednio, sposób - skacząc z platformy na platformę. Ponownie też podjęła próbę dotarcia do kraty.

Ta uchyliła się w chwili, gdy Lara znalazła się nieopodal. Za nią, w pomieszczeniu, do którego dostała się, pokonując skokiem rozpadlinę, kryła się druga na tym poziomie Złota Róża. Podniósłszy ją, Lara podeszła do skraju pułapki, w którą tak niedawno wpadła i zeskoczyła w dół.

Znalazłszy się ponownie na dole, na skraju otchłani, ruszyła w prawo, w stronę widocznego korytarza. Ten, wznosząc się, wprowadził ją do niewielkiego prostokątnego pomieszczenia - z miejscem na złożony już naprzeciw wejścia klejnot. Podeszła do niego i umieściła gemstone w należnym miejscu. I wtedy wydarzyło się coś, czego się nie spodziewała - podłoga poczęła rozpadać się, jej części spadać wprost, w znajdujące się poniżej, jezioro lawy. Lara, wiedząc, że upadek tej, na której stoi, to kwestia zaledwie chwili, odwróciła się i zrobiwszy jeden krok rozpędu, skoczyła na zdobioną płytę po przeciwnej stronie. Znalazłszy się na niej, obserwowała, jak ostatnie fragmenty płyt i skał, w których były umieszczone, spadają w lawę...

Nie mając już odwrotu - wejście zatrzasnęło się wkrótce po tym niezwykłym trzęsieniu ziemi - skoczyła z rozbiegu w nieckę w skale po przeciwnej stronie. Odwróciła się i spojrzała przez salę na otwór, który miał wyprowadzić ją z tej pułapki - znajdował się poniżej płyty, z której zeskoczyła zdecydowanie za daleko, by próbować skakać... Było jednak wyjście z sytuacji. Po prawej stronie (stojąc przodem do sali) widniało wcięcie w skale, ciągnące się przez całą jej długość. Wystarczyło więc zsunąć się ostrożnie za krawędź niecki, tak by uchwycić krawędź i przesuwać się w lewo, aż do miejsca, w którym można zeskoczyć na skalny podest przy wyjściu.

Salę, w której się znalazła, opuściła przez otwór w suficie, korzystając z kamiennego bloku, stojącego tuż pod nim. Na górze, w sali stanowiącej jedną z wnęk Koloseum, została zaatakowana przez śmiercionośny duet: gladiatora i lwa! Pokonawszy ich, podniosła pozostawiony w miejscu śmierci gladiatora klucz (Colosseum key 1). Przydał się już w sali obok, sali, w której miała stoczyć walkę z ostatnim, trzecim bossem...

Trzecim bossem jest Legionista z młotem. Jest silniejszy i bardziej wytrzymały niż poprzedni, nie dysponuje jednak atakiem stricte dystansowym, co sprawia, że dość łatwo jest go pokonać. Tym łatwiej, że walka z nim jest ostatnią w tym epizodzie kronik, więc nie ma potrzeby oszczędzania amunicji (ach, jak piękny jest odgłos dziurawienia napierśnika pociskami z uzi...).

Legionista padł, na jednej ze ścian zaś otworzyło się przejście do sąsiedniej komnaty. W niej, na postumencie, spoczywał Colosseum key 2, pasujący do wrót w poprzedniej sali. Pozostało więc już tylko otworzyć je, by móc nasycić oczy pięknem philosopher stone...

Nie wzięła go jednak od razu. Najpierw przeskoczyła ponad najeżoną ostrzami otchłanią, raz i zaraz po tym drugi raz. Stanąwszy po drugiej stronie sali, przykucnęła, by móc prześliznąć się ciasnym tunelem - za załomem korytarza czekała na nią ostatnia już, trzecia Złota Róża.

Wróciła na podest z kamieniem filozoficznym i posłużywszy się łomem, wydłubała go ze ściany...


THE BASE

Stała w korytarzu bazy okrętów podwodnych Floty Rosyjskiej. Nie rozglądając się po popadającym w ruinę, topornym wnętrzu bazy, zbiegła po pochylniach na sam dół, do miejsca w którym korytarz otwierał się na ogromny, wypełniony skrzyniami magazyn. Przebiegła na jego drugą stronę, nie przejmując się wcale człowiekiem, który usiłował zabić ją za pomocą dźwigu magazynowego. Stanąwszy pod drzwiami z czytnikiem kart dostępu, obróciła się w lewo i ze znajdującej tuż obok szafki, wyjęła silver key. Zdobywszy go, obróciła się w stronę centrum magazynu i pobiegła, ponownie ignorując próby jej sprasowania, w miejsce, gdzie za pryzmą skrzyń kryły się drzwi z zamkiem.

Drzwi otworzyły się, ukazując pnące się w górę schody. Wbiegła na górę i niemal natychmiast wydobyła broń. W pomieszczeniu wartowniczym, widocznym zza szyb, kryło się dwóch strażników. Wyeliminowała ich obu i dopiero wtedy weszła do pomieszczenia. Tu, z miejsca w którym skonał jeden z wartowników, zabrała kartę magnetyczną (access card), z szafki zaś w narożniku sali - uzi.

Wróciła do magazynu i przemknęła przezeń na drugą jego stronę - do jednej z dwu par drzwi - tych po lewej stronie. Otworzyła je, korzystając ze zdobytej karty, po czym, zmuszona do walki, wyeliminowała, strzegącego korytarza psa. Korytarz okazał się być zupełnie pusty. Na prawej jego ścianie, jednak, widniała źle przykręcona kratka wywietrznika. Rozbiła ją, strzelając do niej z wyskoku, po czym wpełzła do szybu wentylacyjnego i podniosła ukrytą tu Złotą Różę.

Ponownie powróciła do magazynu, po to, by minąwszy szafkę z której uprzednio wyjęła srebrny klucz, dotrzeć do kolejnych drzwi z czytnikiem magnetycznym. Ponownie skorzystała z karty i - gdy tylko drzwi stanęły otworem - wbiegła korytarzem na galeryjkę na górze. Przed sobą miała skrzynie. Po nich miała dotrzeć do widocznej po prawej stronie w głębi galeryjki z zerwaną poręczą...

Nie jest to łatwe, gdyż nie tylko musisz wykonać to precyzyjnie, ale i bardzo szybko, na tyle, by sterujący dźwigiem nie zdążył nakierować go na ciebie. Pamiętaj też, że jeśli zobaczysz na sobie cień dźwigu, przesuń się choćby o parę kroków - lepiej dwukrotnie próbować wspiąć się na którąś ze skrzyń, niż zginąć...

Pierwszy skok, jaki wykonała, wiódł, z galeryjki z zerwaną poręczą, na skrzynie naprzeciw. Stąd, wspiąwszy się uprzednio na najwyższą skrzynię, przeskoczyła na te metalowe, znajdujące się w linii prostej, pomiędzy nią a oknem, zza którego sterował dźwigiem, zamachowiec. Stąd z kolei, starając się działać jak najszybciej, przeniosła się skokiem na skrzynie w centralnej części magazynu - tę z falistej blachy - po lewej od aktualnie zajmowanej pozycji. Następnym posunięciem było wspięcie się na drewnianą skrzynię i stąd przeskok na metalowe skrzynie pomiędzy Larą a celem - galeryjką z zerwaną poręczą. Znalazłszy się na niej, Lara wspięła się na drewnianą skrzynię i stąd, długim skokiem, przemierzyła ostatni odcinek i chwyciła za krawędź galeryjki.

W korytarzu - w którym się znalazła, opuściwszy galeryjkę - nie było nic prócz drzwi otwieranych za pomocą przycisku. Za nimi krył się znienawidzony kontroler dźwigu...

Zaraz po wyrwaniu rygla blokującego drzwi po przeciwnej stronie magazynu Lara przeszukała znajdujące się w pokoju szafki (uzi ammo, small medipack), po czym wcisnąwszy przycisk w ścianie przy drzwiach naprzeciw wejścia opuściła go. Znalazła się ponownie na galeryjce z zerwaną poręczą, tej samej, z której rozpoczęła pamiętną serię skoków. Stąd mogła bez przeszkód przedostać się pod wyrwane drzwi. Mogła, lecz nie chciała. Nie chciała zaś, gdyż na skrzyniach spoczywały przedmioty, które mogły się przydać: na jednej, pod ścianą po lewej (patrząc z galeryjki na salę), magazynki do uzi, na kolejnej - w głębi magazynu po prawej - small medipack. Dopiero po ich zdobyciu, ruszyła dalej.

Wyrwane przez dźwig drzwi kryły za sobą szeroki korytarz. Tu Lara została zaatakowana przez dwóch żołnierzy. Po ich wyeliminowaniu, zbliżyła się do końca korytarza. Miała dwa wyjścia: to po prawej, wiodące po schodach w górę, kończyło się zamkniętymi drzwiami. To po lewej, które ostatecznie wybrała, prowadziło na zaśnieżony, zastawiony skrzyniami dok radzieckiej łodzi podwodnej z napędem atomowym.

W centrum podwórca stał dźwig. Lara wspięła się na stojącą przy nim czerwoną skrzynię, stąd zaś na skrzynię zawieszoną. Cel tych działań był prozaiczny - tylko w ten sposób mogła osiągnąć pryzmę skrzyń ustawioną po prawej od wyjścia (widok ze skrzyni) z korytarza. Tylko zaś przez osiągnięcie skrzyń mogła sięgnąć po ułożoną na ich szczycie Złotą Różę.

Umieściwszy różę w plecaczku, zeskoczyła w dół i zbliżyła się do drzwi na lewej ścianie od wejścia. Te uchyliły się w chwilę po tym, jak niezastąpiona karta wstępu została umieszczona w czytniku. Wewnątrz znajdował się uszkodzony agregat i... strażnik, którego Lara zmuszona była wyeliminować. Ten ostatni pozostawił po sobie klucz, który przydać się miał już niebawem.

Lara wróciła do koryta prowadzącego do magazynu. Nie udała się tam jednak - wciąż pozostawały tajemnicze drzwi na szczycie schodów. Te otwarły się bez przeszkód, ukazując drugą część dziedzińca i musztrujących właśnie na okręt Admirała i Siergieja. Dopiero, gdy znikli w kiosku łodzi, Lara odważyła się poruszyć. Jej aktualnym celem był balkonik widoczny na ścianie po prawej, zawieszony niemal nad dokiem. Dostała się tam, wykonując dwa długie skoki. Wysiłek opłacił się jednak - leżały tam laser scope i amunicja do desert eagle'a. Zabrawszy je, Lara zeskoczyła na dziedziniec i zbliżyła się do drzwi.

Otworzywszy drzwi kartą i wyeliminowawszy stróżującego tu psa, Lara znalazła się w łaźni. W jej prawej części, w narożniku, pod powierzchnią zalewającej pomieszczenie wody, widziała kratę. Nie otworzyła jej jednak od razu, najpierw dokładnie przeszukała wszystkie szafki. Tu również została wynagrodzona: desert eagle, amunicja doń, small medipack, amunicja do uzi, wreszcie brakujący element agregatu - fuse - to wszystko zniknęło w jej przepastnym plecaczku. Uczyniwszy to, Lara weszła w wodę i otworzyła klapę - tym samym drogę do kanałów i kolejnej Złotej Róży.

Wskoczyła do wody i popłynęła krętym (na skrzyżowaniu - w lewo), to wznoszącym się, to opadającym tunelem, aż do jego końca, do wylotu kanału w ścianie doku. Tu, w tym nietypowym miejscu, krył się skarb, ostatnia Złota Róża. Zabrawszy ją, Lara wróciła tą samą drogą do łaźni.

Znalazłszy się na powrót w budynku łaźni, przyciskiem otworzyła drzwi na wprost wejścia, by znaleźć się przy schodach, po których kilka minut temu wbiegała. Tym razem jej celem był podwórzec z dźwigiem, ściślej zaś - sala z niesprawnym agregatem. Na podwórcu jednak przywitały ją niepokojąco celne strzały. Nie pobiegła od razu do sali z agregatem, zamiast tego skierowała się za czerwone skrzynie, dopiero wtedy, względnie bezpieczna, rozejrzała się po oknach. Tak, jak się spodziewała - w dwóch z nich, tych z wybitymi szybami, kryli się snajperzy. Wyeliminowała ich, korzystając z desert eagle'a z dołączonym celownikiem laserowym.

Pozbywszy się przeciwników, ruszyła do sali z agregatem. Znalazłszy się tu, zamontowała brakujący bezpiecznik (fuse), po czym, wyeliminowawszy nagle zmaterializowanego psa, ruszyła w stronę otwartych drzwi, zza których wybiegł. Tam wcisnęła sterczący ze ściany przycisk, co przesunęło dźwig. Pozostało jeszcze jedynie dostać się na zawieszoną na jego haku skrzynię, by z niej wykonać długi skok w kierunku stojącej w doku łodzi podwodnej...


THE SUBMARINE

Schwytano ją. Schwytano, pozbawiono broni oraz narzędzi i uwięziono w jednej z sypialni. Błędem ich było jednak to, że nie zwrócili uwagi na ruchomy uchwyt pomiędzy rzędami koi oraz na znajdujący się w sali wlot do kanałów wentylacyjnych...

Jedna z poręczy pomiędzy łóżkami, ta wyraźnie naruszona, dała się oderwać. Od tej pory służyć miała jako łom. Łom, który przydał się już po chwili - kratka wentylacji, w lewym narożniku w głębi pomieszczenia (patrząc od drzwi), nie mogła oprzeć się sile, z jaką na nią, za jego pośrednictwem, podziałano. W chwilę później Lara przemierzała już system wentylacji łodzi.

Dotarłszy do drabiny, wspięła się po niej. Tunel, w którym się znalazła, przecinał otwór powstały na skutek zerwania się kraty. Zbliżyła się doń na czworakach i zsunęła w dół, nogami natrafiając, ku swemu zdumieniu, na oparcie. Zeszła w dół kilka metrów, by odnaleźć znajdujący się w połowie szybu korytarz z pierwszą Złotą Różą.

Wróciła na górę i chwytając za krawędź przeszła na drugą stronę tunelu, stąd zaś, po drabince, na górę. Tu, w korytarzu, w jakim się znalazła, prócz otworu w podłodze, straszyły zerwane kable wysokiego napięcia. Zbliżywszy się jednak do otworu tyłem, zdołała zsunąć się w otchłań, przytrzymując się krawędzi rękami, po czym przesunąć wzdłuż krawędzi, aż na drugą stronę i tym samym przebyć niebezpieczny obszar bez ryzyka. Stąd miała już tylko kilka metrów do kraty otwierającej się na pokój poniżej.

Zeskoczyła na podłogę i rozpoczęła metodyczne przeszukiwanie szafek. Na jednej z półek znalazła battery (-). Niestety nie dane jej było, już teraz, wyjść na korytarze - drzwi były zamknięte. Nie pozostało jej nic innego, jak, po skrzyni, przedostać się na powrót do kanałów wentylacyjnych.

Wspięła się po znajdującej tuż obok drabince, by znaleźć się w ciasnym tunelu przebiegającym przy sali dowodzenia. Skulona wysłuchała rozmowy Admirała i Siergieja, po czym, gdy tylko głosy umilkły, ruszyła dalej tunelem, aż do szybu wiodącego w dół.

Ześliznąwszy się po umieszczonej tu drabince, stanęła przed kratą umieszczoną nad kuchnią. Otworzyła ją i zeskoczyła w dół. Zeskoczywszy na podłogę, wiedziała już, jak pozbyć się stojącego po lewej kucharza - zbliżywszy się doń, ostrożnie (idąc, nie biegnąc) wyjęła niezastąpiony łom i jednym uderzeniem pozbyła stanowionego przezeń zagrożenia (stań za jego plecami i wciśnij klawisz akcji, po czym potwierdź użycie łomu). Pozostawił on po sobie bronze key, pasujący, jak się w chwilę później okazało, do jednych z dwu par znajdujących się w kuchni drzwi. Wewnątrz, w niewielkim pomieszczeniu, Lara znalazła swoje pistolety oraz silver key.

Ten przydał się do otwarcia drugich drzwi. Przygotowawszy pistolety, weszła do mesy i... natychmiast została zaatakowana przez dwóch marynarzy (uwaga: jeden z nich wyposażony jest w pistolet maszynowy!). Nie zdążyła nawet odetchnąć po ich wyeliminowaniu, gdy, zza drzwi po prawej w głębi sali, wyłonił się kolejny! Usunąwszy go, zebrała pozostawione przezeń naboje do shotguna i rozejrzała się po sali. Wiodły do niej cztery wejścia: dwa - to z kuchni i to z łazienki, nie mogły być brane w rachubę. Pozostawały dwa: jedno po prawej od wejścia do kuchni, zamknięte kołem, i drugie - po lewej w głębi, naprzeciw drzwi do łazienki. Ruszyła ku tym dalszym, po lewej.

Znalazłszy się w korytarzu za nimi, ruszyła w lewo (drzwi po prawej są zamknięte). W chwilę później skręciła w prawo. Tu, na jej drodze, stanął kolejny strażnik. Wyeliminowawszy go, dotarła do końca korytarza i przekręciwszy koło w drzwiach, otworzyła je. Wspięła się po widocznej na wprost drabince, następnie przemierzyła korytarz, aż do miejsca, w którym otwierał się on na duże, mroczne pomieszczenie. Przygotowawszy broń, wśliznęła się do środka...

Wewnątrz czyhało na nią dwóch strażników - nie chcąc walczyć z obydwoma na raz, wycofała się w korytarz i tu, cofając się bez przerwy, podjęła nierówny bój. W chwilę później, gdy z wybiegających z sali strażników pozostało jedynie wspomnienie, podniosła pozostawiony przez jednego z nich shotgun i weszła do sali. Ta wypełniona była skrzyniami. Na nich kryły się użyteczne przedmioty: na tej na wprost - aqualung, wysoko zaś, pod sufitem po prawej, tej, na którą przedostać można się było jedynie wchodząc na te metalowe na wprost i opuściwszy się na rękach, z nich, przesunąć na tę stanowiącą cel - large medipack. Zebrawszy je wszystkie, zeskoczyła w dół i już sposobiła do wyjścia gdy... zauważyła, że jedna z drewnianych skrzyń, ta ustawiona dokładnie pod tą, na której spoczywał large medipack, jest bardzo mocno zniszczona. Otworzyła ją więc łomem, by znaleźć drugą Złotą Różę.

Wróciła do mesy (sali ze stolikami i telewizorem) i przemierzywszy ją, zbliżyła się do drzwi po drugiej stronie. Za nimi krył się korytarz, w połowie którego widniał otwór wiodący do pomieszczenia z mrugającym światłem i kończący innym, poprzecznie biegnącym holem. Skierowała się do drzwi po prawej - i natychmiast po tym, jak stanęła w jego drzwiach, zmuszona była walczyć o życie. Dwa strzały z shotguna wystarczyły ... Weszła do pomieszczenia. Na półkach i w szufladach nie znalazła niczego. W sali jednak znajdowało się coś, co sprawiło, że warto było podjąć walkę ze strażnikiem - klapa nad drewnianą skrzynią stojącą po prawej od wejścia. Wspiąwszy się na nią i ustawiwszy tak, by uchwyt klapy mieć dokładnie nad głową, Lara podskoczyła i momentalnie chwyciła zań. W chwilę później pełzła już ciasnymi tunelami wentylacyjnymi.

W trzecim zwężeniu, tym tuż przy klapie wiodącej do nieodwiedzonego dotąd pokoju, zwróciła jej uwagę delikatna złota poświata, widoczna wtedy, gdy wyprostowana stała w szybie (po prawej stronie). Podskoczyła i chwyciła się krawędzi, windując się w znajdujący tu ślepy korytarz. Wysiłek opłacił się - trzecia Złota Róża dołączyła do dwóch poprzednich.

Stanąwszy tuż przy klapie i otworzywszy ją Lara, zeskoczyła do pokoju poniżej. Niemal w tej samej chwili, drzwi pomieszczenia otworzyły się i wpadł przez nie uzbrojony strażnik - dwa strzały z shotguna pozwoliły o nim zapomnieć... Zaraz po tym, jak jego bezwładne ciało uderzyło o podłogę, przeszukała dokładnie półki - w szufladzie szafki obok wejścia znalazła battery (+), którą natychmiast połączyła z posiadaną już battery (-), otrzymując suit battery.

Uczyniwszy to, opuściła pokój otwartym ledwie co wyjściem. Od korytarza, którym biegła odchodził, po kilku zakrętach, hol prowadzący do mesy. Nie skręciła weń jednak - zamiast tego ześliznęła się po drabince w dół. Po kilku dalszych krokach korytarzem, w jakim się znalazła, została zmuszona do wyeliminowania kolejnego ze strażników. Podniosła pozostawioną przezeń shotgun wideshot ammo i leżący w pobliskiej kajucie Small Medipack, po czym wróciła pod minięte po drodze drzwi z kołem.

Otworzywszy je, zobaczyła pomieszczenie, w którym przechowywano torpedy. Pozbyła się wartującego tu strażnika i wspięła po widocznej na wprost drzwi drabince, by znaleźć się w pomieszczeniu przeznaczonym dla nurków głębinowych. Pomieszczeń, które mogła odwiedzić, było cztery, parami po obu stronach korytarza. Najbliższe po lewej, to otwarte, było puste. W tym, znajdującym się naprzeciw niego, stał strażnik, obok niego zaś leżała suit console. Podniósłszy ją i umieściwszy w niej Aqualung, wybiegła z pokoju kierując się w prawo. Tam została zaatakowana przez kolejnego strażnika. Wyeliminowawszy go, otworzyła drzwi po lewej stronie i weszła do sali z kombinezonem, w który miała się przebrać - tym na ścianie po lewej.

Zbliżywszy się doń umieściła w nim suit console, następnie battery. Dalej wydarzenia potoczyły się same...


DEEPSEA DIVE

Opuściła dzwon powietrzny łodzi i ruszyła na wprost, w szczelinę z rośliną i znajdujący się za nią podwodny kanion. Ten wiódł w prawo i lewo. Skręciła w prawo i płynąc krętym skalnym korytarzem dotarła do otwartego obszaru. Tu, oprócz zielonkawych od glonów szczątków zatopionego U-Boota, znajdował się pierwszy, z polujących na nią za pomocą mini-torped, napastnik. Nie mogąc podjąć z nim walki trzymała się blisko dna, wykonując uniki i pewnie zmierzając w stronę tuneliku w piasku, tuż obok szczątków łodzi. Tam znalazła jedyną na tym poziomie Złotą Różę.

Wróciła drogą, którą już raz przebyła do skrzyżowania, na którym skręciła w prawo i popłynęła prosto, mijając rozwidlenie wiodące na łódź. W kilka chwil później ponownie znalazła się w czymś w rodzaju podwodnej kotlinki. Tu również znajdowały się szczątki U-Boota i kolejny z napastników. Nie podejmując walki, bo i jak, skierowała się w lewo, w stronę widocznego wśród zielonkawych skał ciasnego tunelu. Wypłynęła z niego na wprost rozbitego kiosku łodzi. Nie zastanawiając się długo, bo w okolicy czaił się trzeci przeciwnik w mini łodzi podwodnej, skierowała sie wprost w otwór wiodący do jej wnętrza.

Droga poprzez labirynt nie była trudna. Wystarczyło wypatrywać najciemniejszych fragmentów. W końcu Lara natrafiła na pomieszczenie ze skrzynią kryjącą w swym wnętrzu to Coś - grot włóczni przeznaczenia. Na jej nieszczęśnic wstrząs, wywołany eksplozją mini-torpedy, sprawił, że posypały się na nią szczątki blach. Jedna z nich przebiła zbiornik tlenu...

Nie zwlekając, ruszyła w drogę powrotną do łodzi. Przepłynęła przez labirynt sal U-Boota i wynurzyła się przez rozbity kiosk. Natychmiast po tym ruszyła w prawo, w zielonkawy tunel. Stąd, poprzez kolejną kotlinkę, wprost w jar wiodący do łodzi. Kiedy wpłynęła w dzwon powietrzny łodzi, odetchnęła z ulgą - była bezpieczna...


SINKING SUBMARINE

Nie miała pojęcia jak bardzo się myli. Na miejscu czekał na nią Siergiej w towarzystwie dwóch uzbrojonych ochroniarzy. Odebrał jej grot włóczni i polecił swym siepaczom zabrać Larę do pomieszczenia wyrzutni torped i wystrzelić ją... Nie doszło jednak do tego - włócznia przeznaczenia nie życzyła sobie opuszczać oceanu...

Stała w zalewanym wodą, rozbrzmiewającym co chwilę dźwiekami alarmu, korytarzu. Wiedziała, że nie może zwlekać. Tuż za nią znajdowała się drabinka wiodąca do magazynu rakiet - ześliznęła się po niej, stanąwszy zaś na podłodze, wydobyła broń. Nie czekała długo, by ją użyć - w przeciwnym końcu korytarza pojawił się uzbrojony w pistolet maszynowy strażnik. Wyeliminowała go i podniosła pozostawione przezeń magazynki do uzi. W korytarzu na wprost drabinki, po prawej, krył się kolejny strażnik. Prezentem od niego były naboje do desert eagle'a. Pobiegła dalej jedynym dostępnym korytarzem i wspięła się po drabince na jego końcu.

Znalazła się w korytarzu oświetlanym refleksami ognia płonącego w odchodzącym od niego i wiodącym do mesy korytarzyku po lewej. Skręciła weń i ostrożnym skokiem tuż przy ścianie, tak by nie zająć się nagle płomieniem, przeskoczyła pomiędzy płonące obszary - pod drzwi niewielkiego, zastawionego meblami pomieszczenia. W nim, na półkach regału za skrzynią, znalazła uzi.

Wróciła w płonący korytarz i ostrożnym skokiem przedostała się do drzwi mesy. Zanim wbiegła do niej, ujrzała przewody elektryczne osuwające się wprost do wody - od tej chwili również i ona raziła prądem...

Skacząc bez rozbiegu, przenosiła się ze stołu na stół, unikając w ten sposób kontaktu z wodą. Miejsca, w których zwyczajny, wysoki skok mógłby sprawić, że po odbiciu się od rzędu świateł spadłaby do wody, pokonywała skokiem z miejsca, tak jednak, jak gdyby zamierzała złapać za jakąś krawędź. Dotarłszy wreszcie do drzwi po przeciwnej stronie sali i znalazłszy w bezpiecznym korytarzu, odetchnęła z ulgą.

Korytarz wiódł ją w prawo. Tam, w niewielkim pomieszczeniu, natknęła się na strażnika, który, padając, podarował jej access card. W tym samym miejscu, na regale na wprost wejścia, znalazła small medipack.

Wróciła przez mesę (ponownie skacząc po stołach) i płonący korytarz do miejsca, w którym się rozdzielał, wiodąc do mesy. Tu skręciła w prawo, by po paru metrach dotrzeć do drzwi z czytnikiem kart. Przeciągnęła przezeń tę ledwie co zdobytą i pobiegła rozciągającym się za drzwiami, mijając niebezpieczne, zelektryfikowane ponad miarę pomieszczenia, korytarzem, aż do znajdującej się u jego krańca drabinki. Wspięła się po niej, by stanąć na poziomie sal dowodzenia. Nie weszła jednak do pierwszej z nich - woda w niej była równie groźna, jak rozprzestrzeniający się ogień.

Jednak druga z sal dowodzenia była bezpieczna. Lara przebiegła przez nią, kierując się w stronę widocznych w jej drugim krańcu drzwi. Otworzyła je i weszła do niewielkiego, wypełniającego się wodą i ogarniętego pożarem pomieszczenia. Tu los zetknął ją z Admirałem...

Schowała otrzymany od niego silver key i wróciła do sali. Sposobiła się już do wyjścia, gdy jej wzrok padł na uszkodzoną w niedawnym wybuchu kratkę zamykającą tunel wentylacyjny. Podskakując i strzelając w nią, zdołała otworzyć sobie drogę do jego wnętrza. Dostała się tam skacząc ze stołu z mapą i chwytając za krawędź rękami. Znalazłszy się w środku, skręciła w prawo i pełzła nim, aż do miejsca, w którym, od pokoju poniżej, odgradzała go krata. Uniósłszy ją, Lara zeskoczyła w dół. Wiedziała, że trafiła, jak należy - na ścianie po prawej widniał ogromny, awaryjny wyłącznik prądu. Zbliżyła się doń i wyskakując w górę i chwytając w powietrzu za uchwyt, ściągnęła go w dół. Tym samym prąd przestał być groźny...

Wróciła na mostek, stąd zaś przedostała się do sąsiedniej sali. Tutaj, z pokrywającej się wodą podłogi, zebrała kolejno large medipack, naboje do desert eagle'a, zbiornik z azotem (nitrogen canister) i wreszcie samego desert eagle'a. Uczyniwszy to, wybiegła z sali, kierując się ku drabince wiodącej na poziom niżej. Ześliznąwszy się po niej, skierowała się we wcześniej niemożliwy do przejścia korytarz po lewej.

Znajdujące się u jego końca drzwi dały się otworzyć pozyskanym od Admirała srebrnym kluczem. Za nimi rozciągała się sala odpraw. W szafkach pod ścianami Lara znalazła, prócz small medikita, ostatni, niezbędny do bezpiecznego opuszczenia łodzi, przedmiot - zbiornik z tlenem - oxygen canister.

Nie ruszyła jednak od razu w kierunku znajdującego się w sali, w której leżał ranny Admirał, ratunkowego batyskafu. Wychodząc bowiem z sali odpraw, została zaatakowana przez dwóch marynarzy - jeden z nich zaś, padając, pozostawił bronze key, pasujący, jak się później okazało, do zamkniętych drzwi w pomieszczeniu z wyłącznikiem prądu.

Nie udała się tam jednak od razu. Najpierw cofnęła się przez płonący korytarz do mesy, stąd zaś do kuchni (drzwi po lewej od wejścia). Tu, w narożniku pomiędzy zlewozmywakami, leżała Złota Róża.

Schowawszy ją w plecaczku, wróciła na górę i z sali dowodzenia przedostała się w tunel wentylacyjny, stąd zaś do sali z przełącznikiem. W sąsiednim pomieszczeniu, otwartym znalezionym przy ciele jednego z marynarzy kluczem, w szufladzie szafki spoczywała ostatnia na tym poziomie Złota Róża. Zabrawszy ją, ruszyła ostatecznie ku wyjściu.

W sąsiadującym z mostkiem, niewielkim pomieszczeniu z rannym Admirałem była drabinka wiodąca do batyskafu. Znalazłszy się w nim, Lara umieściła we wnęce po lewej nitrogen canister, w chwilę później zaś - w otwartej już wnęce po prawej - oxygen canister. Dalsze wypadki potoczyły się niezależnie od niej...


GALLOWS TREE

Lara stała na ścieżce wiodącej do szerokiego kanionu. Tuż obok niej, po prawej stronie, widziała otwór skalnego komina wiodącego na jego dno - skorzystała z niego, zeskakując po kolejnych jego stopniach na samo dno. Wreszcie, już w wąwozie, stanąwszy na niemal prostokątnym, jasnym kamieniu, obróciła się w prawo i skacząc wzdłuż ściany dotarła do jasnego kamienia w samym narożniku. Na kamieniu tym leżał small medipack.

Z kamienia tego zeskoczyła wprost na dno wąwozu i obróciwszy się w lewo, biegła w kierunku ogromnej kamiennej kolumny. Po jej prawej stronie widniał otwór jaskini. Na skałę pod nią przedostała się, obiegając kamienną kolumnę dookoła (poczynając od lewej jej strony) i skacząc tak, by ustawić się dokładnie pod wejściem do jaskini (na łączeniu tekstur). Stąd, wybijając się mocno w górę i chwytając rękami krawędzi skały, podciągnęła się tak, by znaleźć się w grocie. Tu, natychmiast, zaatakowały ją nietoperze. Wystarczyło jednak kilka chwil i kilku zaledwie skoków, by pozostawiły ją w spokoju. Gdy odleciały, Lara podniosła leżące w jaskini small medipack i w samym jej końcu - Złotą Różę.

Wróciła na dno kanionu, stąd zaś na jasny prostokątny kamień, na dole skalnego komina. Kominem dostała się na szczyt, w miejsce, w którym rozpoczęła. Stąd pobiegła na skraj przepaści i bacznie rozejrzała się wokół. Na wprost (odrobinkę po prawej), nieco poniżej, znajdował się jasny, gładki kawałek skały. Przeskoczyła nań, nabierając uprzednio rozpędu. Stanąwszy na nim bezpiecznie, zauważyła szczelinę w skale, na wprost jej oczu. Zbliżyła się do niej i uchwyciwszy się jej przesunęła, zawisając na rękach nad przepaścią, w lewo, do miejsca, w którym zmuszona była się puścić. Nie zsunęła się, jak można by oczekiwać, na dół - stanęła stabilnie na niewielkiej jasnej skałce. Stąd, rozejrzawszy się dookoła - przeskoczyła na jasną skałę po prawej stronie (stojąc twarzą do kanionu). Ta jednak okazała się być bardziej stroma niż poprzednie - Lara poczęła zsuwać się w przepaść! Nie spadła, w ostatniej chwili chwytając się krawędzi skały. Z tego miejsca jednak mogła jedynie przesuwać się w prawo, za załom, do miejsca, w którym przy jej nogach otworzył się prostokątny, ciasny otwór w skale. Wtedy zwolniła chwyt, tylko po to jednak, by natychmiast złapać się krawędzi poniżej. Wpełzła w ciasny otwór, by po kilku metrach wreszcie wyprostować się.

Po jej prawej stronie (tyłem do otworu) była niewielka skalna półeczka - przeskoczyła na nią. Dzięki temu, bez problemu mogła pochwycić za pnącza zwisające z kamiennego pomostu przerzuconego przez jar. Czepiając się nich, przebyła całą drogę do jaskini po drugiej stronie wąwozu.

Znalazłszy się w niej, ruszyła, podnosząc large medipack spoczywający w niszy naprzeciw stromego chodnika wiodącego w dół, w lewo, wspomnianym chodnikiem, na sam dół, na dziedziniec z ogniskiem, drzewem i studnią. Tu spotkało ją coś nadzwyczajnego...

Kiedy ponownie mogła działać, zbliżyła się do kamiennej kolumny ustawionej po lewej stronie otworu, którym weszła. Była zbyt wysoka, by na nią wskoczyć, to zaś było niezbędne, gdyż na jej szczycie kryła się druga Złota Róża. Udało się jej sięgnąć po nią, gdy zbliżywszy się do ściany bramy naprzeciw kolumny, podskoczyła i podciągnęła się tak, by stanąć na moment na pochyłej ścianie, po cz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.grycybergry.fora.pl Strona Główna -> Tomb Raider V Chronicles Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin